Wprowadzenie
Okres wakacji sprzyja wyjazdom będącym jednocześnie możliwością zobaczenia miejsc historycznych. Z tego też powodu wybrałem się na pogranicze austriacko-niemieckie, a ściślej do Alp Berchtesgadeńskich, gdzie znaleźć można miejsca związane ściśle z historią III Rzeszy. W okolicy miasta Berchtesgaden, a dokładnie na Obersalzbergu istniała bowiem rezydencja Adolfa Hitlera, zwana Berghof, a także słynne Orle Gniazdo na górze Kehlstein. Miejsca absolutnie warte odwiedzenia, obok których nie można przejść obojętnie.
Berghof
Początki wizyt Adolfa Hitlera w tym miejscu datują się jeszcze na okres przed puczem monachijskim. Zauroczony domkiem letniskowym, z którego rozpościera się wspaniały widok na Alpy, postanowił wynająć domek w 1925 r., znany wówczas jeszcze jako Haus Wachenfeld. W końcu, w 1934 r. postanowił wykupić tę posiadłość na własność i rozpocząć potężną inwestycję, mającą na celu całkowite niemal przekształcenie tego miejsca w wielką rezydencję. Znane są filmy i liczne zdjęcie (filmy amatorskie nakręcone przez Evę Braun dostępny m.in. tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=k17SFG_rLSA), na których wódz III Rzeszy spotykał się z możnymi ówczesnego świata (m.in. Nevillem Chamberlainem, Józefem Beckiem), przebywali tutaj także członkowie ścisłego kierownictwa niemieckiego państwa okresu 1933-1945. Szczególnie doniosłym miejscem był taras zbudowany nad garażami, z którego rozpościerał się zapierający dech w piersiach widok na Alpy, a także weranda przeszklona ogromnym oknem. Hitler przebywał tutaj aż przez 387 dni w czasie II wojny światowej, by w lipcu 1944 r. udać się do Wolfschanze, a stamtąd już do Berlina.
 |
Berghof po rozbudowie, w 1936 r. |
 |
Na tarasie Berghofu, Adolf Hitler wraz z Evą Braun (okres II wojny światowej) |
Miejsce to zostało końcem kwietnia 1945 r. zbombardowane przez RAF (przy udziale jednostek polskich), następnie 4 maja 1945 r. podpalone przez oddziały SS, by finalnie na polecenie władz Bawarii wysadzone w powietrze w 1952 r. Czy udało się jednak zatrzeć wszelkie ślady historii w tym miejscu? Otóż nie! Co więc dzisiaj możemy zobaczyć?
Przede wszystkim, to tajemnicze miejsce Berghof nie jest w żaden sposób oznaczone znakami czy tabliczkami, które mogłoby nas tutaj doprowadzić. Związane jest to z ogólną polityką Niemiec, które zacierają wszelkie ślady swojej historii okresu III Rzeszy, rzekomo po to, aby nie "propagować nazizmu". To ciekawe, zwłaszcza, że Orle Gniazdo (Kehlstein), przetrwało i ma się bardzo dobrze, funkcjonuje doskonale jako zorganizowane centrum turystyczne, co ma oczywiście przełożenie finansowe, ale... o tym później. Wróćmy więc do Berghofu. Aby trafić w to miejsce, najlepiej zaparkować w pobliżu zamkniętego już Hotelu "Zum Türken" - to właśnie tam zakwaterowana była ochrona Adolfa Hitlera.
 |
Były Hotel "Zum Türken" - najbliżej położony Berghofu |
Następnie, idąc ulicą Hintereck w dół, należy skręcić w ścieżkę biegnącą w lewo. Zaczyna się teren Berghofu. Na miejscu istnieją pozostałości murów oporowych, zapobiegających przed osunięciem się potężnych zwałów ziemi. Można odnaleźć płyty betonowe z garażów, a także schody, po których wbiegali na spotkanie z wodzem III Rzeszy różni gości. Z ziemi wystają liczne fragmenty budynku: gruz, pręty, cegły, druty, rury spustowe itd. Wejście do schronu od strony Berghofu jest w całości zasypane, ale można w okolicy z łatwością znaleźć inne wejścia. Nad Berghofem można także znaleźć betonowy podest pod działo typu Flak, a także pozostałości wysadzonych bunkrów typu "Einmannbunker". W okolicy występują także liczne leje, będące wynikiem alianckich nalotów na wiosnę 1945 r. Całość porośnięta jest niestety drzewami, które zasłaniają widoki na Alpy, niemniej wycięty jest fragment, znajdujący się dokładnie w miejscu tarasu. Warto tutaj przyjść pod wieczór, kiedy obserwując zachód słońca, w samotności można zastanowić się nad historią tego miejsca - ile zła mogło narodzić przebywanie Hitlera w tym miejscu.
 |
Pozostałości pierwotnej drogi na Berghof |
 |
Ślady historii |
 |
Widok na taras Berghofu |
 |
Mury oporowe i zasypane wejście do bunkra |
 |
Widok z tarasu Berghofu |
Kehlsteinhaus (Orle Gniazdo)
Na 50. urodziny Adolfa Hitlera, jego najbardziej usłużny druh Martin Bormann, wpadł na pomysł wybudowania na szczycie pobliskiej Berghofu góry Kehlstein - herbarciarni. Zaledwie w 13 miesięcy na szczycie tej góry (dokładnie na wysokości 1834 m n.p.m.) wybudowano kamienną herbaciarnię, a także drogę dojazdową wiodącą przez najbardziej strome podjazdy, tunele niemal na sam szczyt. Aby jednak tam dotrzeć, wydrążono poziomy, kilkusetmetrowy tunel, a następnie pionowy, na 124 m wysokości, gdzie mosiężną windą można dotrzeć w kilkanaście sekund na sam szczyt.
 |
Kehlsteinhaus widziany z Obersalzbergu |
Co ciekawe, Hitler był tutaj zaledwie kilkanaście razy, ponieważ nie lubił przebywać na takich wysokościach (wersja oficjalna). Prawdopodobnie jednak bał się o swoje życie, ponieważ budynek ten nie był tak chroniony, jak zabezpieczony bunkrami i działami przeciwlotniczymi Berghof.
 |
Kehlsteinhaus (Orle Gniazdo) |
Niemal 90 lat od budowy Kehlsteinhaus, nadal budynek ten robi niesamowite wrażenie, a zwłaszcza widoki, jakie rozpościerają się z jego szczytu. Jak wspomniałem - tutaj "propagowanie nazizmu" już nie gra roli, skoro wycieczki na Kehlstein przynoszą krocie, można było pozostawić budynek w niemal nienaruszonym kształcie. Amerykanie nazwali ten budynek Eagle's Nest (Orle Gniazdo) i pod taką nazwą funkcjonuje jako turystyczna atrakcja. Uwaga! Budynek ten błędnie jest nazywany również "Herbaciarnią", jednak prawdziwa herbaciarnia, tam gdzie Hitler faktycznie bywał i odpoczywał znajduje się bliżej Berghofu, w okolicy współczesnego pola golfowego, o czym opowiedział nam mieszkający niedaleko 84-letni Niemiec (opowiadał także o bombardowaniach). Doskonale orientował się, gdzie znajdowała się prawdziwa "Teehaus".
 |
Widoki ze szczytu |
 |
Widoki ze szczytu na leżące w dolinie Koenigssee |
 |
Widoki ze szczytu |
Dokumentation Obersalzberg
Ostatnimi czasy Niemcy zaczynają jednak przypominać ich trudną historię okresu III Rzeszy, jednak w wysublimowany sposób. Nie mówią o sprawcach, że byli to Niemcy, ale o "narodowych socjalistach" albo "nazistach". Przykładem próby odtworzenia tamtych czasów jest ciekawe muzeum "Dokumentation Obersalzberg", gdzie zgromadzono liczne zbiory oraz w interesujący sposób opowiada się szczególnie o miejscu zwanym Berghof. Bilet kosztuje tutaj zaledwie 3 euro, jest dostępny przewodnik (audioguide) w języku polskim. Muzeum znajduje się w bezpośrednim niemal sąsiedztwie Berghofu, przy bazie wypadowej (autobusowej) na Kehlstein.
Na miejscu miłym zaskoczeniem była wystawa czasowa poświęcona byłym więźniom obozów koncentracyjnych, m.in. można było dowiedzieć się kim byli Zofia Posmysz, Kazimierz Piechowski, Kazimierz Smoleń czy Wilhelm Brasse.
 |
Muzeum "Dokumentation Obersalzberg" |
 |
Wystawa czasowa poświęcona byłym więźniom obozów koncentracyjnych - na zdjęciu Zofia Posmysz |
Chata Hitlera (Adolf-Hitlers-Hütte)
I wreszcie niesamowite, nieodkryte i zupełnie nieoznaczone miejsce - chata Hitlera. To właśnie tutaj przyszły wódz III Rzeszy, zanim przeniósł się na Berghof, napisał drugą część swego "dzieła" Mein Kampf. Miejsce znajduje się w pobliżu Dokumentation Obersalzberg, tuż przy parkingu, z którego wyjeżdża się na wycieczkę do Kehlsteinhaus, po drugiej stronie drogi. Całkowicie niemal zarośnięte, kryje jednak fundamenty drewnianej chaty, które było miejscem pracy twórczej Hitlera.
 |
Fundament chaty Hitlera, w pobliżu Dokumentation Obersalzberg |
Pozostałe domy dygnitarzy III Rzeszy
W pobliżu Berghofu swoje posiadłości wybudowali także wspomniany już Martin Bormann, a także Hermann Göring oraz Albert Speer. Oczywiście - dzisiaj niemal zero śladu po tych domach.
Na miejscu, gdzie znajdował się dom Göringa jest dzisiaj stawik z rybkami (część kompleksu Hotelu Kempinski), zaś na miejscu domów Bormanna i Speera są puste już łąki. Warto jednak zboczyć trochę z utartych ścieżek, gdzie można znaleźć sporo historycznych artefaktów (pozostałości domów). Wszak gdzieś gruz trzeba było wywieźć…
 |
Miejsce po domu Hermanna Goeringa |
\
Refleksje
Krótko mówiąc - dla historyka-hobbysty miejsce absolutnie top. Po prostu trzeba zobaczyć, gdzie zapadały najważniejsze decyzje dotyczące działań II wojny światowej, gdzie bawili najwięksi zbrodniarze w historii, jakich wydała ziemia. Obersalzberg skrywa jeszcze wiele ciekawych historii, ale o tym warto przekonać się, będąc tu osobiście.
Rafał Guzik
Oświęcim, 6 lipca 2025 r.
Komentarze
Prześlij komentarz